piątek, 18 września 2020

pierwsza rozmowa o pracę

 Szczerze too, ostatnio się przemogłam i w końcu aplikowałam do pierwszej pracy, bo znajoma niestety teraz nie może mnie przyjąć, a ja potrzebuję trochę dorobić, i przydałaby mi się nowa sztaluga, dobra wracając, okroooopnie się denerwuję, ale kto się nie denerwuje ?  Większość osób tak ma. Tak właśnie próbuję się pocieszyć, ale naprawdę tak jest.

Chyba zaczynam pisać nieskładnie, ale staram się odstresować, bo kiedy naciskam przycisk, opublikuj, przychodzi zawsze taka ulga. Zdecydowanie inaczej jest kiedy wylewa się myśli na papier, a inaczej kiedy wiadomo ,że ktoś być może to odczyta. Tak czy inaczej. 

Nie wiem kiedy taka się stałam, kiedy świat zaczął mnie porażać, kiedy walczę sama ze sobą, żeby się przemóc, jestem swoim największym przeciwnikiem. Bo nikt inny nie stoi mi na drodze tylko ja, moje lęki, wątpliwości, a przede wszystkim myśli, MYŚLI, które ciągle wszystko opracowują. Dobra powinnam się zbierać, jestem kompletnie nie przygotowana, ale szczerze to bardziej niż na dostaniu pracy, zależy mi na tym aby się przemóc. Bo każda próba podbudowuje. I nie ważne czy ona się udaje czy nie. 

poniedziałek, 14 września 2020

 Mój problem, chęć pracy bez konieczności rozmawiania z ludźmi, jednocześnie chcąc poznawać nowych ludzi. 

Czasem się czuję jakbym miała dwie osobowości, ta ,która woli być nie widoczna, i ta ,która chciałaby być zarówno widoczna jak usłyszana. 
i miss this boy i went to highschool with. we had a very strange relationship and i didnt always like him but i liked to be around him. we spent a considerate amount of time doing staring contests and generally just gazing into eachothers eyes. we never talked outside of school  ive talked about this before but for a long time i pretty consistently had dreams about him even after i hadnt seen or talked to him in a year or two. being young is strange
I feel it, I knew a boy like that, he always wanted to be near me, we didn't talk, but we looked at each other, sometimes we had the same colour of clothes, he had pretty blue eyes though, and silence was really comfortable with him, I miss that years sometimes

czwartek, 10 września 2020

pies

 Jak byłam mała to było chciałam mieć psa, takie moje małe marzenie, mieć przyjaciela który za tobą podąża, bezinteresownie, tak niewinnie, teraz kiedy już mogłabym to nadal nie mogę. Pewnie mam uformowaną barierę przez lata przekonań, że nie mogę mieć psa, której nie mogę przekroczyć. Ale tak w sumie myśląc o tym teraz, tak w sumie szkoda nie? takie smutne trochę. Jest się dzieckiem, ma się tam swoje proste marzenia, które w sumie mogły się spełnić, ale jednak coś nie wypaliło i nagle się dorośleje. A jednak dziecko w środku nas, nadal odczuwa jakieś braki, jakieś nie spełnienie.


poniedziałek, 7 września 2020

zrozumienie

 w ogóle to miałam dziś rozmowę z psychologiem, złamałam się nerwowo na początku roku, i moje demony lęku mnie trochę pokonały, szczerze to nawet nie pamiętam kiedy to się zaczęło i jak, już trochę lat minęło z tymi moimi objawami, ale początek roku trochę mnie sparaliżował, i byłam w dosłownie opłakanym stanie, starałam się dobrze!? naprawdę! ale te objawy wróciły gorsze, mocniejsze, nie umiem nie myśleć, myślę o wszystkim, analizuje wszystko, lubię myśleć, jednocześnie te moje myśli sprawiają że dzieje się tak a nie inaczej, wracając do tego co chciałam opisać, zapisałam się do Psychologa. Kiedyś już do niej chodziłam, kiedyś - kiedy byłam zmuszona, i nie chciałam tam chodzić, uważałam że wszystko ze mną w porządku, i nie potrzebuje tych rozmów, ale prawda była inna,  potrzebowałam, tylko nie lubiłam tej pani, miałam wrażenie że nie słucha co do niej mówię, i jak mówię, ciągle tylko była skupiona na zapisywaniu tego co mówię, a nawet to co mówiłam nie wyrażało do końca tego o czym myślę, wiem że inaczej nie pamiętała by wszystkich problemów swoich pacjentów, wiem że potrzebują dokumentację, ale było po prostu w niej coś co mnie odrzucało, nie wiem dlaczego, jak jakiś kawałek puzzla który nie pasuje do całości układanki, bo był z innej bajki, (  teraz na to patrząc, widząc na początku roku, ten gruby plik kartek, szczerze mówiąc to czasami zastanawiam się co o mnie jeszcze pisała, a jeszcze bardziej zastanawiają mnie jej myśli których wiem, że czasem lepiej jest nie wiedzieć, co o mnie myślała, chociaż to w sumie bez znaczenia, zwykła ciekawość ). Było dobrze, w tym roku nawet uznałam momentami że może ją lubię, może jestem źle nastawiona i poczekam, przecież to ja się do niej zapisałam z własnej wolnej woli, wszystko było dobrze, właśnie, rozmawiałam nawet o tym o czym chciałam, ale potem poszła na urlop, ja zostałam sama, i jak wróciła znowu od początku to ja miałam problem z przełamywaniem się, z mówieniem, a jestem na ogół małomówna, nie licząc tych osób przy których umiem się swobodnie wygadać, i rozmawiać na każdy temat, wtedy jakbym po prostu nie była sobą, a może to właśnie wtedy jestem sobą, tą prawdziwą mną która się nie boi, która nie płacze, nie martwi się, a śmieje, cieszy życiem, nie wspomina a żyje chwilą..

w ogóle to miałam dziś rozmowę z psychologiem, która się nie odbyła, bo nagle telefon stał się zbyt ciężki by zadzwonić, słowa się trochę poplątały, a myśli ogarnął chaos, a czas mijał, ja nie zadzwoniłam tylko biłam się sama z sobą, żeby wystukać numer, w sumie zadzwoniłam, na jej inny numer, potem dopiero nie mogłam się przełamać, i zadzwonić na odpowiedni, aż ona zadzwoniła, spytała się czy wiem że na dzisiaj mamy termin, powiedziałam że wiem, nie skłamałam, i że czekała na mnie pół godziny, cisza, nie powiedziałam, że pomyliłam numery, nie powiedziałam że było mi ciężko I nie wiem czemu tak mam z telefonami, że łatwiej mi po prostu pisać, nie powiedziałam co chciałam powiedzieć, nie zostałam znaleziona w moim zagubieniu z żadnym zrozumieniem, tylko pytaniem Ola co się z tobą dzieje? nie wiem, tego też nie powiedziałam, zamknęłam się na wszystko, nie wiem przed czym uciekam,, masz fajną godzinę wiesz mam dużo osób, a pasuje Ci za tydzień o 14 10? tak, jakby pani mogła dziękuję, cisza, koniec telefonu, Ola się rozpłakała