poniedziałek, 25 lipca 2016

niesamowita historia Celsy z Bali

Silnymi nie są ci, który nie mają wątpliwości, lecz ci, którzy ciągle zadają sobie pytanie:
 co jest słuszne? 
Oto prawdziwa potęga.
Dengeki Daisy - manga
Ta historia, którą dzisiaj przez przypadek zobaczyłam, przypomina mi prawię historię mojego kota, którego niedawno znalazłam, tylko nie wiem jeszcze jak się zakończy. Ale, miejmy nadzieje ,że dobrze. Trzeba być naprawdę silnym człowiekiem, aby umieć pomóc, a szczególnie wiedzieć kiedy, należy tej pomocy udzielić. 

sobota, 23 lipca 2016

nadrabiam po zmianach

Z życiem jest tak, że potrafi się nieoczekiwanie zmienić wciągu jednego dnia, obrót o 180 stopni i wszystko jest zupełnie inne. To właśnie mnie się przydarzyło, wciągu zaledwie kilku dni, wszystko uległo zmianie, na szczęście prawie na dobre, może nie dla wszystkich, ale jednak. Od pięciu dni, w naszym domu zagościła nowa członkini rodziny, a mianowicie mała kotka, która powoli dochodzi do siebie, po jej urazie. Dlatego ostatnio trochę zaniedbałam bloga, ale w najbliższym czasie postaram się pouzupełniać, to co działo się w poprzednich dniach, czasem tak bywa, że zmiany następują tak szybko, że nie jest się w stanie opanować otaczającego chaosu. 

wtorek, 19 lipca 2016

znajduję kota - ona odmienia moje życie a ja jej (publikacja 25.10.16r)

" Nie wiesz co robić - rób dobro. " 
Wszyscy, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu, liczymy na to, że zdarzy się coś niemożliwego.
Dzień jak co dzień. Niby zwykły dzień ,a zmieni moje życie o 180 stopni. 
Od tego właśnie momentu zmieni się moje życie. W zależności od mojej decyzji.. Mojego Wyboru. Spróbować, czy poddać się na starcie ? Co zrobię ? Co zamierzam zrobić ? 
Nie wiem dlaczego, ale decyduje się nie poddać. 
Ale sądzę, że to już los zdecydował wcześniej przede mną, a ja tak naprawdę, nie miałam wyboru.
Bo i tak nie postąpiłabym inaczej. Nie mogłabym. 
Ten wpis miałam dać właśnie tego dnia, bo właśnie w tym momencie zmieniło się moje życie. 
Ale odkładanie sprawiło ,że wstawiam go trzy miesiące później, a mianowicie dziś 25 października. 
Ale postanowiłam opublikować to właśnie w ten dla mnie cenny dzień. 
Tak więc cofnijmy się, do 19 lipca 2016 roku..  
Szłam z mamą na rowery, dzień jak co dzień, nic nowego, to samo, tylko ,że wakacje. 
Rano przemknęło mi coś przez myśl, fajnie by było coś znaleźć, jakiegoś zwierzaka czy coś. 
Niby nic nie znacząca myśl, ale jednak, zaświtała przez kilka ulotnych chwil. Minęła. 
A teraz powoli zbliżał się wieczór i jak zwykle szłyśmy na rowery. Wsiadam, odpycham się od ziemi, i powoli mknę przed siebie, gdy nagle, przez zwykły przypadek, coś kazało mi spojrzeć na prawo.. Patrze, biała plama, przejechałam kawałek.. jakaś magiczna siła kazała mi się zatrzymać, kazała mi wrócić. Rower z hukiem ląduje na ziemi, moja mama się zatrzymuje, a ja podbiegam do ciemnozielonych krzaków i widzę zwierzaka. Dostrzegłam kota, wyglądał jak nieżywy, był mały i prawie cały biały, w niektórych miejscach miał czarne łaty. Podnoszę go i w tym momencie on otwiera swoje piękne wielkie nieziemsko brązowe oczy i patrzy na mnie. A ja się waham.
Zamyka oczy. A ja się waham. Przecież widzę ,że go to boli. Źle się czuje. 
A odkładam go, słucham mamy, ale tylko przez chwilę.
Jednak serce nakazuje mi inaczej, staję się nieposłuszna.
Biorę go z ziemi i biegnę z powrotem na działkę, i wszyscy w tym momencie stają się na mnie źli.
Za to co zrobiłam. A ja ? Ja czuję się dumna. Szczęśliwa i nieposłuszna.
Ale w końcu czuję się jak człowiek. Dumna ,że jestem w stanie pomóc.
Raz na jakiś czas, zdarza się, czasem przez zwykły przypadek, że jesteśmy w stanie odmienić los. 
Jeśli tylko się na to odważymy.
Trzy miesiące temu. 
Leżała w krzakach, (wyglądała na rzuconą w te krzaki) i ciężko oddychała, wyglądała strasznie,
postanowiłam się uprzeć i ją zabrałam, pojechaliśmy do weterynarza. Kolejka była ogromna, a czasu wydawało się coraz mniej. Nagły przypadek, na szczęście ludzie pozwolili nam wejść. Okazało się ,że prawdopodobnie pogryzł ją pies, ale niezaprzeczalne jest też to, że maczał w tym ręce i człowiek. Dowiedzieliśmy się ,że jest to stosunkowo młoda kotka, weterynarz ocenił ją na jakieś trzy miesiące, a przy okazji nie dawał jej szans na przeżycie, a wręcz zaproponował, aby ją uśpić. Moja odpowiedź oczywiście nie. Ja postanowiłam jeszcze zaczekać. Wysłano nas na prześwietlenie. Po modlitwach, aby prześwietlenie okazało się w miarę pozytywne dowiedziałam się ,że nie ma przerwanego rdzenia kręgowego i zachowała czucie w nogach. Wróciliśmy na kroplówkę i zastrzyki. Pod koniec wykończona, dowiedziałam się, że ta noc zadecyduje o jej życiu. Co bardzo mnie zmartwiło. Czułam się jak w kiepskim dramacie, o komicznym zakończeniu. Wiecie, ten moment kiedy pytasz "Co gorszego może mnie spotkać?"
A wtedy zaczyna padać deszcz..
Dacie wiarę ? Przeżyła i ma się dobrze. Jedynie ma problemy z załatwianiem się ponieważ trzeba jej pomagać. Ale to nic, nieważne, bardziej obchodzi mnie to że przeżyła. 
W ciągu paru dni, już zaczęła wstawać, bardzo bolało mnie, kiedy widziałam, jak czołgała się tylko na przednich łapkach, nie zdając sobie sprawy, z tego dlaczego nie może podnieść tylnich.
Brała zastrzyki, miała już kroplówki, odkąd ją znalazłam 
codziennie zdarzało się ,że nawet po dwa razy chodziłam z nią do weterynarza. 
Wiem ,że niekiedy zdarzają się cuda, że koty wstają, i po czasie zaczynają normalnie funkcjonować bądź prawie, tylko potrzebny jest czas. Starałam się nie poddawać, choć czasem patrzenie na nią naprawdę mnie bolało ,ale starałam się nie poddawać.
I nie poddałam się z dnia na dzień nauczyłam się być dzielniejszą i odważniejszą dla niej. 
Ponieważ z dnia na dzień, zaczęłam ją mocnej lubić, aż w końcu pokochałam. Taką jaka jest.
Stała się częścią mojego życia, a ja jej. 
Zaakceptowałam to. Po czasie przestałam zauważać niektóre rzeczy. A na dzień dzisiejszy, czyli 25 października 2016 roku ma się dobrze, jest pełna życia, zdrowa, a co najważniejsze żywa i moja. 
A ja jej. :) 
Do tej pory to zdarzenie jest dla mnie abstrakcyjne.
Ja w ogóle nie wierzę, że mi się to zdarzyło.

piątek, 15 lipca 2016

facet na miarę (film)


Ogólnie komedia bardzo przyjemna, ale momentami oglądanie było trochę męczące, ale da się przeżyć, może nie jest tak zabawna jak "Agent i pół", ale ujdzie. Może w filmie do końca nie zostało wyjaśnione kilka kwestii, co bardzo mnie denerwowało, cóż bywa, zdarza się. Facet na miarę to miły film, a momentami nawet śmieszny, niestety po obejrzeniu wczorajszego filmu, przy oglądaniu tego oczekiwałam troszkę więcej, niż wychodzenia z kina tak zaspana jak zombie. Ale miło było. 
To muszę przyznać.

czwartek, 14 lipca 2016

Najzabawniejsza komedia roku - Agent i pół ♥

Najlepsza komedia jaką do tej pory obejrzałam. Dzięki ,której powstrzymywałam się, aby nie płakać ze śmiechu, gdzie pierwszy raz słyszałam, aby sala kinowa napełniona była takim szczerym śmiechem. Zdecydowanie warto było pójść na ten film. I polecam każdemu, kto ma poczucie humoru. Obiecuję, że nie będziecie żałować, a przede wszystkim się nudzić.To był pierwszy film na który poszłam, razem z przyjaciółką nie oglądając wcześniej zwiastunu i wyszłam cała w skowronkach. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co mogę się po nim spodziewać, ale zostałam całkiem przyjemnie zaskoczona, nie żałuję i z całego serca polecam każdemu. 
Historia zaczyna się jakiś czas temu, gdy gnębiony przez kolegów grubasek Bob (Johnson) zostaje przez swych prześladowców wystawiony na golasa na pośmiewisko przed całą szkołą. Pomaga mu tylko jedna litościwa dusza - najpopularniejszy w koledżu Calvin (Hart).
Po latach sytuacja się zmienia - Bob został agentem CIA, wysportowanym i świetnie wyszkolonym, a Calvin prowadzi nieciekawe życie jako zwykły księgowy. Przy okazji szkolnego zjazdu Bob nawiązuje kontakt z Calvinem i prosi go o pomoc w rozwikłaniu pewnej sprawy, w której księgowe umiejętności Calvina mogą być bardzo przydatne. Zanim Calvin zda sobie sprawę, w co właśnie wdepnął, jest już za późno i jego nieprzewidywalny nowy przyjaciel-agent wciąga go w świat strzelanin, pościgów, tajemnic - a zginąć tam można na więcej sposobów nić Calvin może policzyć.

środa, 13 lipca 2016

quiet day and adorable cats

Podobno pająk oznacza nowinę, nie bardzo w to wierzę, ale jednak miło mi, kiedy tak o tym pomyślę, gdy jakiegoś spotkam. Dzisiaj szłam na działki, i spotkałam bardzo piękną parę kotów.
A dzień upłynął mi całkiem spokojnie. Oto zdjęcia z dzisiaj ;

wtorek, 12 lipca 2016

filmowo

Hej ! Właśnie niedawno skończyłam oglądać bardzo dwa przyjemne filmy, zapewne większość z was już je widziała, a jeżeli nie to zachęcam do obejrzenia. Zawsze jak nie mam humoru, lubię obejrzeć od czasu do czasu jakiś przyjemny optymistyczny film, najlepiej komedię, albo jakiś romans. Grunt, aby miał w miarę pozytywne zakończenie wtedy od razu czuję się lepiej. Wesołe zakończenia napawają mnie optymistycznie w tym niezbyt kolorowym życiu. Tak więc do rzeczy ;
Pierwszym filmem jest ' Tak to się teraz robi '



A drugim 'Casanova po przejściach', gdzie pozwolę wstawić sobie cytat z filmu, który mnie urzekł, swoją prawdą.
“ Kobieta potrzebuje uwagi, inaczej więdnie. ”

rain

Po tak pięknej wczorajszej pogodzie, tylko modliłam się, aby dziś padało. Dzięki bogu moje modlitwy zostały wysłuchane, jestem ogromnie wdzięczna za deszcz, ponieważ  akurat dzisiaj musiała mi wypaść kolejna wizyta u lekarza, przynajmniej nie zmarnowałam pogody, jakby było słonecznie bardziej bym żałowała, a tak to przynajmniej cieszę się, że dzisiaj padało.
Więc jednak czasem udaje się, że układa się tak jakbyśmy chcieli.

~ let's make movie ?

“ Nadeszła już pora,żeby to wszystko rzucić i trochę oszaleć. ”

Tak się ostatnio zastanawiałam, może zacznę nagrywać jakieś filmiki, bo ostatnio ta metoda bardzo mi się spodobała, a wręcz przypodobała... nie jednak chyba jak na razie będę nagrywać jedynie dla siebie, nie mam kogo filmować, znaczy nikt za bardzo nie lubi być nagrywany przeze mnie ;D
A tylko ja w kadrze było by trochę smutne, nasuwa mi się tylko pytanie..
Ciekawe dlaczego ? hah.

poniedziałek, 11 lipca 2016

bajkowy zachód

Pamiętaj o tym ,że wiele najlepszych dni Twojego życia jeszcze się nie wydarzyło.

niedziela, 10 lipca 2016

Książę i kowal (2014)

Książę i kowal - jest to piękna Słowacka baśń z 2014 roku, opowiadająca o księciu, który ma wszystko, prawie wszystko to, czego zapragnie. Jednak nie, czegoś mu brakuje, a mianowicie wolności, życia. O jego względy zabiega piękna księżniczka, którą ojciec każe mu poślubić. Pewnego dnia, jednak los się odmienia i książę spotyka piękną wieśniaczkę, która mieszka we wsi, niedaleko pałacu i zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Tymczasem książę przez przypadek, poznaje chłopaka z wioski, który jest kowalem i wygląda identycznie jak on sam. Niewiele myśląc decydują się na zamianę miejscami, ale tylko na jeden dzień.. Czy po tej dobie uda im się powrócić do normalnego życia ? 
Piękna baśń, naprawdę piękna, którą z całego serca mogę wam polecić. Zabawna i chociaż momentami trochę denerwuje, gdy się przysiądziecie, prawdopodobnie nie oderwiecie. Ten film idealnie trafił w mój gust, nie tylko urzekającymi widokami, ale i strojami, zawsze uwielbiałam takie bajki, więc jeśli ktoś lubi stare stroje, chaty i życie w królestwie. Polecam.

sobota, 9 lipca 2016

Romans na dwie noce (2014)

Rzadkością jest znaleźć dobry film, naprawdę zabawny film, który potrafi rozśmieszyć, a przy tym być ciekawie nakręcony. Takich jest niewiele, a każdy jest unikatowy. 
Dzisiaj przez przypadek natchnęłam się na "Romans na dwie noce" i muszę przyznać ,że jest to szczególnie dobry film, dość przyjemny i nagrany dwa lata temu. Wręcz prawie nowy. Mniejsza. Pewnie jesteście ciekawi o czym on opowiada, w takim razie zapraszam. Nie zrażając się niekiedy momentami, jest warty wytrwania do końca.

czwartek, 7 lipca 2016

Bądźmy dla siebie przyjaciółmi.

“ ważna jest rodzina również ta, którą sobie sami stworzymy z przyjaciół ”

Świat byłby strasznie nudny, gdybyśmy nie mieli z kim dzielić naszej radości, czy wspólnie przeżywać smutek. Niekiedy niektóre rzeczy dzieją się jakby były z góry zaplanowane. Spotkania, przygody, czy poznania przypadkowo zupełnie obcych nam ludzi, którzy po czasie stają się nam bliscy. Stają się dla nas ludźmi, zupełnie tak ważnymi, jak nasza rodzina, aż w końcu, pomimo ,że nie wiążą nas więzy krwi, stają się nią. Wspólne przygody, problemy, kłótnie, dobre chwile jak i złe, ale tak samo ważne, mające na celu jedynie umocnienie naszej znajomości. Przyjaciele mogą być jak rodzina, niektórzy są, a niektórzy po prostu się nią stają. 
Dlatego traktujmy się z szacunkiem, nie zostawiajmy w potrzebie, wspierajmy. 
Przeżywajmy razem te dobre chwile, jak i złe, nie osobno, razem. Dzielmy się nimi. 
Najważniejsze, bądźmy dla drugiej osoby, tak jakbyśmy chcieli, aby oni byli dla nas.  

po targu

Więc w sumie dzisiejszy dzień nie był nawet taki zły, znalazłam dość fajne bransoletki. I udało mi się kupić porcelanową lalkę, wzięłam ją ponieważ wygląda dziwnie, dlatego jest śmieszna. 
Moja babcia nazwała ją Ciamajdą. Tak jakoś to imię jej pasuje, i tak zostało.
Cóż jest dziwnie-śmieszna.

targ

# zawsze wychodź z domu, przygoda czeka za rogiem

Trochę nie chciałam dzisiaj wychodzić z domu, szczególnie drugi raz, bo już zmachałam się za pierwszym i miałam trochę dość. Powrót od lekarza może być męczący, o dziwo nie było kolejki, ponieważ było mało osób, więc dość szybko przyszło, co innego poszło.. uciekł nam autobus. I szłam razem z moją mamą z jakieś dziesięć minut na drugi przystanek, gdzie częściej jeżdżą autobusy. Czasem zastanawiam się, czemu jadąc do Klimontowa, nie może być więcej, niż jeden autobus.. 
Ostatecznie skończyło się na tym, że pomimo małego wahania i marudzenia, pojechałam z babcią na targ.. ,gdzie mijając co jakiś czas starszych ludzi, od których nikt nic nie kupował. ( zapewne ja tego nie widziałam ) tak czy inaczej, patrząc na niektóre osoby było mi ich ogromnie żal, chyba jestem za wrażliwa, bo gdy tylko patrzałam w ich stronę naprawdę było mi smutno. I czułam ogromnie wielki żal do świata. 
A to są moje dwa ulubione zdjęcia z teraz. Do ostatniego mam szczególny sentyment. 
Bo ona wygląda jak ja i niektóre dziewczyny widzące inne osoby razem. 

środa, 6 lipca 2016

looking for myself

Kocham fotografować kwiaty, a jeszcze bardziej uwielbiam na nie patrzeć, bo wtedy czuję się lepiej. 
Minęło już około cztery lata, może pięć, odkąd bawię się fotografią, muszę przyznać ,że trochę długo. Ale z roku na rok, lubię to robić coraz bardziej. I wydaje mi się ,że to jest to, co jak na razie chcę robić zawsze. 

Innocently almost white rose.

Prawdziwe piękno, jest niemalże niewidoczne, trzeba umieć patrzeć, aby je dostrzec.. sercem. 
Magia jest wszędzie, trzeba tylko umiec ją dostrzec.