czwartek, 23 czerwca 2022

 Usypialiśmy dzisiaj w pracy czarnego kota, miał na imię Gratis, miał 16 lat, i serce mi się złamało jak właściciele wyszli bo nie mogli patrzeć na jego ostatnie chwile. A ja musiałam go trzymać. I kiedy trzymałam go na tym nieszczęsnym srebrnym blacie, który już tyle śmierci i nieszczęsnych przypadków przez lata widział. Oparłam się głową wtulając się w jego pięknie czarne futerko i jednocześnie głaskając, urocze lecz już chudziutkie i zmęczone ciałko kociego przyjaciela. Wzruszyłam się. Pierwszy raz od dawna, kiedy dosłownie w ostatnich chwilach zaczął mruczeć. I delikanie pomrukując nucił swoją ostatnią piosenkę - na tym świecie... aż ucichła.. .

kapnęła łza - słona.


nie jedna,

i nie tylko moja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten post?
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz!
(To daje ogromną motywację, a przede wszystkim to fajne uczucie, że ktoś czyta to, co piszesz, i dzieli się się swoją opinią ♥)
Serdecznie dziękuję ♥

*spam oraz obraźliwe komentarze nie będą akceptowane* (ಠ⌣ಠ)
P.s. Nie wiesz co robić rób dobro ♥