Pierwszy tydzień - świetny, kładliśmy na matryce farbę i ścieraliśmy gazetami, a potem robiliśmy odbitki. Drugi, trochę gorszy, ale jakoś to poszło. I pomyśleć ,że tak narzekałam na te praktyki, a tak szybko minęły, że aż ogarnęła mnie trochę nostalgia. Nie. Wróć. Nie tęsknię za cięciem papieru.
W drugim tygodniu, musieliśmy robić ramki do odbitek. Nie znoszę robić ramek, bo od razu przypomina mi się jak parę lat temu byłam na szkle i musiałam je robić.
Ale cóż wszystko dobiegło końca. A dzisiaj odbyła się aukcja.
Najzabawniejsze, że ludzie ,którzy kupili dzisiaj te prace nawet nie znają twarzy osób
którzy się przy tym męczyli, a czasem nawet dobrze bawili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podobał Ci się ten post?
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz!
(To daje ogromną motywację, a przede wszystkim to fajne uczucie, że ktoś czyta to, co piszesz, i dzieli się się swoją opinią ♥)
Serdecznie dziękuję ♥
*spam oraz obraźliwe komentarze nie będą akceptowane* (ಠ⌣ಠ)
P.s. Nie wiesz co robić rób dobro ♥