Po obejrzeniu pierwszy raz małych kobietek szczerze mam trochę mieszane uczucia. Tak szczerze to trochę utożsamiam się z każdą z nich po trochu. Ogólnie to polecam każdemu kto nie widział piękne wykonanie z 1994 roku.
sobota, 31 grudnia 2022
Do edycji
Chciałabym się zakochać, ale nie jestem zdolna do miłości. Miłość wymaga odwagi, a ja okropnie boje się straty..
Czasami zastanawiam się jak łatwo zdaje się to przychodzić innym ludziom, potem przypomniam sobie , że nie jestem taka jak Ci 'inni ludzie' o których mówimy, a przecież oni są zupełnie tacy sami jak my ; bo to przecież - my jesteśmy tymi innymi ludźmi, to właśnie każdy z nas z osobna tworzy tą całość słowa w momencie gdy ktoś je wypowiada.
Koniec roku napawa mnie smutkiem, za tym co przeminęło, za tym jak i ja przeminęłam, jest mi przykro, że to co się wydarzyło już się powtórzy, a na naszej scenie życia to właśnie my będziemy odgrywać jedynie kolejne nowe role.
Ci co mnie znają wiedzą - nie znoszę zmian. Czemu nie może być jak jest zawsze ? Przecież czasami byłoby to tak wspaniałe. Tragedią jest ,że niestety nic nie da się z tym zrobić tak jak i z wieloma rzeczami w tym życiu, nic nie poradzisz na to , na co nie masz żadnego wpływu. Nie ważne jak mocno i jak bardzo byś tego pragnął, to po prostu się nie uda. Życie tak nie działa.
wtorek, 27 grudnia 2022
?? do edycji
Szłam tą samą uliczką, kolejny rok, tak mijały ostatnie lata, kartki z kalendarza leciały jakby wyrywane po pięć na raz, nagle budzisz się i czas upłynął. Nie jesteśmy już tacy sami - pomyślałam, nie byliśmy i nie będziemy tacy jak kiedyś - przeszło mi to przez myśl i ogarnęła mnie nagła fala smutku i nostalgii. Tak to jest kiedy zaczynasz wspominać, ale tak to jest, kiedy nic się nie dzieje wokół Ciebie i pozostają ci jedynie piękne wspomnienia. Pewnie też trochę wyidealizowane przez upływ czasu, słodko gorzkie rozmazane twarze i to co się działo, mniej czy bardziej dla Ciebie ważne. Wiesz, szeptam, co jest najgorszym przekleństwem tego świata, chcieć coś, ale nie móc tego osiągnąć, chcieć - nieosiągalne. To tak jak pragnienie bycia z kimś, ale jedynie co możesz robić to obserwować obok jak potoczy się jego czy jej historia. Czemu pytasz ? Bo może kocha kogoś innego, ma inne plany, nie zauważa cię. Idzie w swoim życiu, kiedy ty jesteś zatrzymana na rozmyślaniu, co by było gdyby, ale po co ? dlaczego ? czemu tak ? My ludzie mamy w sobie coś destrukcyjnego, lubimy się zadręczać tym co mogło by być, nie zauważając tego co mamy w danym momencie. Aż czas upłynie.
I była już wiosna, lato mignęło jakby mrugnięcie, jesień odpuściła.. nadeszła w końcu zima i nastał grudzień. Spadł śnieg, otulił nagie drzewa, pomalował samochody na biało, przymroził ludziom policzki - czerwienił dłonie.
I była też ona, znów ten sam autobus, znów ta sama trasa, którą przeszłaby z zamkniętymi oczami. Alejka z drzewami ,gdzie nie gdzie opadające drobinki śniegu i nieskończenie białe niebo, jak zamarznięte jezioro. Z każdym krokiem czarne buty oblewała fala śniegu i co chwila również stawały się białe. Jakby miała się zlać z otoczeniem. Nie czuła zimna, bo już tyle lat jej serce było zamrożone, na dokładkę jedynie rozstawiała ręce żeby poczuć drobinki śniegu i zimne ukłucia - na już wcześniej - przewianych czerwono bladych przemarzniętych dłoniach. Kiedy szła jej spojrzenie zawsze błądziło między koronami drzew, szukała ptaków, czasami marzyła, że może kiedyś wyrosną jej skrzydła i będzie mogła odlecieć tak jak i one. I jest znalazł się kruk czarny, skaczący z gałęzi na gałąź pięknie opierzony na czarno, jak Pan w płaczu czerni - niosący w dziobie dużego włoskiego orzecha. Kiedy tak przeskakiwał, z drzewa na drzewo, z gałązki na gałąź ,żeby się usadowić z nowo upolowaną zdobyczą, z każdego przeskoku robił się pył. Opadały drobinki śniegu, tworząc magiczne połączenie ze światłem, tak jakby spadał srebrno złoty brokat. Porcelanową cerę dziewczyny rozświetlił rozmarzony uśmiech. Zatrzymała się. Opuściła głowę spojrzeniem powędrowała na ścieżkę pokrytą śniegiem, westchnęła i rzuciła w przestrzeń pytanie czemu to życie nie jest takie łatwe..
Zaświeciło słońce oślepiająco mocno. Czas się zatrzymał, a w powietrzu machając skrzydłami zawisł biały kruk i przemówił.
Otrzymujesz szansę. Rodząc się, droga nie będzie łatwa, nikt nie powiedział ,że będzie prosto. Dostajesz życie i od ciebie zależy jak je wykorzystasz i jak się potoczy. Możesz być kimkolwiek chcesz. Malarzem, pisarzem, naukowcem, lekarzem, sprzedawcą, masz wybór. Z każdym przybyłym rokiem będziesz otrzymywać szanse, a od ciebie będzie zależeć jak je wykorzystasz, na twojej drodze będą pojawiać się ludzie, a każdy krąg jakim się otoczysz będzie miał na ciebie jakiś wpływ, więc wybieraj mądrze, może być on zarówno dobry jak i zły. Nie zawsze będą to ludzie dobrzy, a złych jako takich nie ma, tylko złe zachowania od takich ludzi możesz się nauczyć - jak nie postępować i jak chcesz postępować. Każda decyzja jaką podejmiesz będzie miała wpływ zarówno na ciebie jak i na innych. Dlaczego ? Bo już istniejesz, już żyjesz, zapełniasz tą lukę pustki , która byłaby bez ciebie, tymi rzeczami które robisz na co dzień i w jaki sposób żyjesz. I tym co już zrobiłeś w kontaktach z innymi.
Na ogromnym ciemnym wzgórzu, otoczonym ciemną zielenią i czerwono kwitnącymi różami, które raz co raz mieniły się na bordowy kolor, mieścił się ciemny wręcz czarny zamek. Magiczny pałac oplatały mleczno- białe zimne mgły, w blasku księżyca można było dostrzec błyszczące drobinki rosy, które mieniły się wokół zamku. Na lewo znajdowały się lasy, na prawo widać było ciemno granatową taflę wodę - nikt naprawdę nie wiedział dokąd ona prowadzi i czym ona jest, ale podobno jeden jej łyk w odpowiednim miejscu sprawiał ,że można przywrócić życie, tak bynajmniej głosiły legendy, inne mówiły ,że można cofnąć się w czasie. Jeszcze inne były owiane tajemnicą, której nie mogę wam teraz zdradzić. Za wodą i zamkiem widać było mniejsze zielone wzgórza. A gdzie nie gdzie, można było zobaczyć dzikie zwierzęta, te bardziej magiczne oraz te mniej. Nagle na niebie błysnął ogień, można było usłyszeć trzepot długich skrzydeł, czerwono pomarańczowe pióra błyszczały co jakiś czas zapalając się drobinkami ognia. Feniks. Niesamowite zwierzę.
poniedziałek, 26 grudnia 2022
niedziela, 25 grudnia 2022
niedziela, 18 grudnia 2022
sobota, 17 grudnia 2022
poniedziałek, 12 grudnia 2022
do edycji part I
Szłam tą samą uliczką, kolejny rok, tak mijały ostatnie lata, kartki z kalendarza leciały jakby wyrywane po pięć na raz, nagle budzisz się i czas upłynął. Nie jesteśmy już tacy sami - pomyślałam, nie byliśmy i nie będziemy tacy jak kiedyś - przeszło mi to przez myśl i ogarnęła mnie nagła fala smutku i nostalgii. Tak to jest kiedy zaczynasz wspominać, ale tak to jest, kiedy nic się nie dzieje wokół Ciebie i pozostają ci jedynie piękne wspomnienia. Pewnie też trochę wyidealizowane przez upływ czasu, słodko gorzkie rozmazane twarze i to co się działo, mniej czy bardziej dla Ciebie ważne. Wiesz, szeptam, co jest najgorszym przekleństwem tego świata, chcieć coś, ale nie móc tego osiągnąć, chcieć - nieosiągalne. To tak jak pragnienie bycia z kimś, ale jedynie co możesz robić to obserwować obok jak potoczy się jego czy jej historia. Czemu pytasz ? Bo może kocha kogoś innego, ma inne plany, nie zauważa cię. Idzie w swoim życiu, kiedy ty jesteś zatrzymana na rozmyślaniu, co by było gdyby, ale po co ? dlaczego ? czemu tak ? My ludzie mamy w sobie coś destrukcyjnego, lubimy się zadręczać tym co mogło by być, nie zauważając tego co mamy w danym momencie. Aż czas upłynie.
I była już wiosna, lato mignęło jakby mrugnięcie, jesień odpuściła.. nadeszła w końcu zima i nastał grudzień. Spadł śnieg, otulił nagie drzewa, pomalował samochody na biało, przymroził ludziom policzki - czerwienił dłonie.
I była też ona, znów ten sam autobus, znów ta sama trasa, którą przeszłaby z zamkniętymi oczami. Alejka z drzewami ,gdzie nie gdzie opadające drobinki śniegu i nieskończenie białe niebo, jak zamarznięte jezioro. Z każdym krokiem czarne buty oblewała fala śniegu i co chwila również stawały się białe. Jakby miała się zlać z otoczeniem. Nie czuła zimna, bo już tyle lat jej serce było zamrożone, na dokładkę jedynie rozstawiała ręce żeby poczuć drobinki śniegu i zimne ukłucia - na już wcześniej - przewianych czerwono bladych przemarzniętych dłoniach. Kiedy szła jej spojrzenie zawsze błądziło między koronami drzew, szukała ptaków, czasami marzyła, że może kiedyś wyrosną jej skrzydła i będzie mogła odlecieć tak jak i one. I jest znalazł się kruk czarny, skaczący z gałęzi na gałąź pięknie opierzony na czarno, jak Pan w płaczu czerni - niosący w dziobie dużego włoskiego orzecha. Kiedy tak przeskakiwał, z drzewa na drzewo, z gałązki na gałąź ,żeby się usadowić z nowo upolowaną zdobyczą, z każdego przeskoku robił się pył. Opadały drobinki śniegu, tworząc magiczne połączenie ze światłem, tak jakby spadał srebrno złoty brokat. Porcelanową cerę dziewczyny rozświetlił rozmarzony uśmiech. Zatrzymała się. Opuściła głowę spojrzeniem powędrowała na ścieżkę pokrytą śniegiem, westchnęła i rzuciła w przestrzeń pytanie czemu to życie nie jest takie łatwe..
z notatnika
Staliśmy we mgle ,kiedy zamieniliśmy się ciałami. Ból był przeszywający. Aż nagle znikł i pojawiło się dziwne uczucie. I ja byłam nim, a on był mną. Zamieniliśmy się duszami. Widziałam siebie, jego oczami, czując niepojętą miłość. Tymczasem on będąc w moim ciele, stał otępiały, wpatrując się we mnie. Stał bez ruchu, cały odrętwiały, po namyśle - patrząc się tępo w głuchą czarną przestrzeń, która nas otaczała. Jego oczy. To znaczy moje. Bo był w moim ciele - stały się szkliste, jakby zaraz miały się potrzaskać i rozbić z hukiem o zimny beton, na którym staliśmy. Połyskiwały jak śnieg, w słoneczny, zimny, pełen słońca dzień. Wyglądem przypominając szkło, a wyraz twarzy miał pełen bólu. Cisze przeciął szeptem
- To czujesz ? - wyjąkał
Byłam cała blada, znaczy on był blady. Patrząc na moje kruche ciało, z innej perspektywy - z jego perspektywy. Zmęczone całą wędrówką tego życia - zrozumiałam, jak mocno mnie kochał. A jak bardzo byłam słaba.
- Tak.
skydelan
z notatnika
Staliśmy we mgle ,kiedy zamieniliśmy się ciałami. Ból był przeszywający. Aż nagle znikł i pojawiło się dziwne uczucie. I ja byłam nim, a on był mną. Zamieniliśmy się duszami. Widziałam siebie, jego oczami, czując niepojętą miłość. Tymczasem on będąc w moim ciele, stał otępiały, wpatrując się we mnie. Stał bez ruchu, cały odrętwiały, po namyśle - patrząc się tępo w głuchą czarną przestrzeń, która nas otaczała. Jego oczy. To znaczy moje. Bo był w moim ciele - stały się szkliste, jakby zaraz miały się potrzaskać i rozbić z hukiem o zimny beton, na którym staliśmy. Połyskiwały jak śnieg, w słoneczny, zimny, pełen słońca dzień. Wyglądem przypominając szkło, a wyraz twarzy miał pełen bólu. Cisze przeciął szeptem
- To czujesz ? - wyjąkał
Byłam cała blada, znaczy on był blady. Patrząc na moje kruche ciało, z innej perspektywy - z jego perspektywy. Zmęczone całą wędrówką tego życia - zrozumiałam, jak mocno mnie kochał. A jak bardzo byłam słaba.
- Tak.
niedziela, 11 grudnia 2022
wtorek, 6 grudnia 2022
niedziela, 4 grudnia 2022
piątek, 2 grudnia 2022
W przeszłości.. kiedyś wściekałam się na siebie, kiedy byłam najsłabsza – i nigdy nie przepraszałam tej wersji mnie, dopóki nie uświadomiłam sobie, że bycie bezbronnym czasami jest po prostu normalną częścią bycia człowiekiem. Zawsze byłam ramieniem dla innych, ale nigdy nie dla siebie; na którym można było się oprzeć, przyjacielem do słuchania i ramionami, które dawały taką pociechę; więc w tamtym czasie, kiedy w końcu nastał, kiedy to właśnie ja byłam tą, która – potrzebowała pomocnej dłoni do ratunku; ratunek nie nadszedł, kiedy szukałam go wszędzie, ale nie we mnie właśnie – prawie przeklęłam siebie za to, że jestem tak krucha, bo jak mogę pomóc innym, gdy jestem w takim stanie? I kto jest dla mnie ? Jeżeli ja jestem dla wszystkich a nikt dla mnie..
Koniec końców, szukając pomocy wszędzie; Najlepszą pomoc otrzymałam od siebie samej, żyjącej w błędzie.. znajdując pomocną dłoń - moją, na końcu mojego ramienia.
W dzisiejszych czasach powoli, ale w pełni rozumiem tą stronę mnie: że to w porządku być tą osobą, która będzie potrzebowała kogoś do płaczu; to nie wstyd upaść czasem na kolana, czy prosić o pomoc, kiedy czuję się tak słaba i krucha; nie zawsze silna. Wybaczam sobie kiedy czuję się źle w stosunku do siebie, kiedy jestem na niższym poziomie niż zawsze – to się nigdy więcej nie powtórzy, ale zdarzy się jeszcze wiele razy, ale nie ma nic w złego
Wybaczam przeszłej mnie ,za to czego wtedy nie rozumiałam, a rozumiem dziś.
czwartek, 1 grudnia 2022
2021.09
I tłumaczę sobie i na co ci te aplikacje randkowe, i po co ci to, i na co ci to, w takim wieku ludzie szukają sobie raczej drugiej połówki niż przyjaźni, albo przyjaźni z nadzieją na coś więcej, zabawy, dziewczyny na jedną noc, a przecież ty jesteś zmęczona.
Dziewczyno, najlepiej ci wychodzi nic nie robienie, nic ci się nie chce, nie masz siły i chęci do życia, tak cię zmęczył świat, tęsknisz za ludźmi ,których już w życiu nie spotkasz, myślisz o ludziach którzy dawno sobie ułożyli życie, bądź udają ,ale i tak lepiej im to wychodzi niż tobie. Żyjesz wspomnieniami. Pewnego dnia życie kazało ci nagle dorosnąć, i nawet nie wiesz kiedy skończyłaś szkołę i pracujesz, pasje poszły do lamusa, schowalaś je tak głęboko, że nie wiesz co już lubisz, więc nie robisz nic, nie ma przyjemności, nie ma zabawy, każdy dzień zaczyna się i kończy tak samo. Z nudów ciągle rozmyślasz. Ciężko zarobione pieniądze wydajesz na bzdury , których tak naprawdę nie potrzebujesz, jak nikt nie potrzebuje. Niektórzy to wiedzą, inni udają że nie zauważają, ale dalej to robią. Jesteśmy tacy sami.
Praca cię wykańcza, z resztą wiesz, że nie tylko ciebie, wielu - miliony, miliardy z nas, tak było i będzie, czasami jest fajne ,ale w głębi duszy wiesz ,że tego nie znosisz. To nie jest dla ciebie.
Mówiłaś sobie że nie będziesz tak żyć, praca, której nie znosisz, ,ale chwilowo poprawiasz sobie humor nową bluzką. Nie potrzebujesz tego. Nie potrzebujesz tego całego syfu. Gdzie jesteś ? Kim jesteś ? Kim się stałaś ? Co cię doprowadziło do tego ,że dziecko którym byłaś zdziwiłby się jak żyjesz? Dlaczego tego nie zmienisz ?
czwartek, 24 listopada 2022
piątek, 11 listopada 2022
wtorek, 8 listopada 2022
poniedziałek, 7 listopada 2022
z pracy do pracy i tak żyćko się toczy
jestem w takim etapie życia ,że odechciewa mi się żyć, jednocześnie wiedząc, że nie mogę nic z tym obecnie zrobić, tylko kontynuować marną egzystencję z dnia na dzień bez większych przyjemności, szczerze, ale to szczerze całkowicie rozumiem dlaczego ludzie popełniają samobójstwa, kiedy dochodzisz do takiego stanu, że nie masz z nikim kontaktu, pojmujesz, że nie ma różnicy czy tutaj jesteś czy cię nie ma, czas płynie dalej. ludzie pójdą dalej.. tylko bez ciebie. nie męczysz się - bo cię już nie ma.
niedziela, 6 listopada 2022
niedziela, 30 października 2022
wtorek, 25 października 2022
poniedziałek, 24 października 2022
Przestaję przekładać inne osoby przede mną jako ważniejsze niż ja sama. Jestem tak samo ważna jak inni. A nawet i najważniejsza w stosunku do siebie. Najpierw ja i moje dobre samopoczucie, potem inni. I nie ma , że pracuję tak żeby się zajechać. To nie moja wina, to co się dzieje, to co się stało - nie jest moją winą, to po prostu się stało, takie rzeczy się zdarzają. Nie muszę brać odpowiedzialności za czyjeś błędy - ponieważ nie są one moją odpowiedzialnością. Nie są moje, to na co ci i taki bagaż. Nie masz wpływu na inne osoby, nie naprawisz tego co ktoś zniszczył. Po co, na co ci to. I nie ma ,że perfekcja, nie da się - odpuszczasz. Twoim jedynym zadaniem jest zadbać o siebie, i żyć żeby ci było jak najwygodniej i najlepiej. Powiedz mi, co cię obchodzą inne osoby - to nie twoj bagaż, żeby go nieść, niech sami się niosą. Niech sobie wszyscy radzą sami, są dorośli, świata nie zmienisz. Pilnuj swojego biznesu. Swojego.
niedziela, 23 października 2022
Wcześniej liczyli się inni ludzie. Nie patrzyłam na to jak ja się czuję. Choć wielokrotnie poszkodowana. Ignorowałam moje uczucia. I dziś pytam siebie, dlaczego tak ? Przecież jestem równie ważna jak oni, a nawet dla siebie najważniejsza. Więc czemu celowo ciągle umyślnie chcesz się dziewczyno marna krzywdzić.
Nigdy nie patrz na to co robią inne osoby, to Ty pracujesz na siebie i dla siebie, więc skup się na sobie, bo nikt inny ci w tym nie pomoże. Oczywiście możesz dalej nic ze sobą nie robić. Ale potem w przyszłości nie wiń się, że w tym momencie nie zacząłeś. Jak zapracujesz, tak zaowocujesz.
Bezczynność tylko cię zrani. Więc pracuj, ćwicz, doskonal się - ucz się. Ale na litość boską rób coś ze sobą dla siebie. Obiecaj mi to, a ja obiecam ci ,że osiągniesz wszystko jeśli nie dasz za wygraną. Wstań z kolan, no ile można, pięć sekund rozpaczy czy bólu wystarczy, nawet dzieci jak upadają, wstają i idą dalej, do przodu, przed siebie, nie poddawaj się, tak dorasta i rośnie każdy z nas. Skoncentruj umysł na celu i masz to, cały sekret magicznych wydarzeń, to Ty i twoje myślenie. Podaj sobie pomocną dłoń, własną, nie czekaj na odsiecz, bądź swoim ratunkiem, żaden inny nie przybędzie.
Skydelan
czwartek, 20 października 2022
Myślę, że tęsknię za nim nie dlatego, że nie widzę go tyle lat, nie dlatego , że kocham go ponad świat.. myślę , że tęsknię - tak mocno za nim, bo myśląc o nim, myślę o czasie kiedy to właśnie - ja byłam najszczęśliwsza. Tęsknię za nim, bo tęsknię za czasami kiedy byłam naprawdę sobą. Mną wtedy, w tamtych czasach.
sobota, 15 października 2022
czwartek, 13 października 2022
Myślałam ,że wczoraj zgubiłam kolczyk, ok nie zgubiłam podkreślam wczoraj bo znalazłam go jednak w pudełku po prostu go nie założyłam.
Więc to był znak..
Ale dzisiaj. Dzisiaj wstaje i już nie mam za to innego kolczyka, codziennie w nich byłam 😭 przeszukałam wszystko, nie ma, więc jednak musiał mi wypaść wczoraj 😭
środa, 12 października 2022
Kiedy romantyzuje się przeszłość, osoby które spotyka się po latach wywołują dziwne uczucia nostalgii, słodko gorzkiego wspomnienia, które uśpione budzi się po latach wywołując fale uczuć. Falę, która budzi pewną mieszankę energii : smutku, że czas przemija, radości , że możemy znów się zobaczyć i nadziei, że być może znów się spotkamy, chociaż na sekundę - wymienić uśmiech, może dwa.
Skydelan
W przeszłości.. kiedyś wściekałam się na siebie, kiedy byłam najsłabsza – i nigdy nie przepraszałam tej wersji mnie, dopóki nie uświadomiłam sobie, że bycie bezbronnym czasami jest po prostu normalną częścią bycia człowiekiem. Zawsze byłam ramieniem dla innych, ale nigdy nie dla siebie; na którym można było się oprzeć, przyjacielem do słuchania i ramionami, które dawały taką pociechę; więc w tamtym czasie, kiedy w końcu nastał, kiedy to właśnie ja byłam tą, która – potrzebowała pomocnej dłoni do ratunku; ratunek nie nadszedł, kiedy szukałam go wszędzie, ale nie we mnie właśnie – prawie przeklęłam siebie za to, że jestem tak krucha, bo jak mogę pomóc innym, gdy jestem w takim stanie? I kto jest dla mnie ? Jeżeli ja jestem dla wszystkich a nikt dla mnie..
Koniec końców, szukając pomocy wszędzie; Najlepszą pomoc otrzymałam od siebie samej, żyjącej w błędzie.. znajdując pomocną dłoń - moją, na końcu mojego ramienia.
W dzisiejszych czasach powoli, ale w pełni rozumiem tą stronę mnie: że to w porządku być tą osobą, która będzie potrzebowała kogoś do płaczu; to nie wstyd upaść czasem na kolana, czy prosić o pomoc, kiedy czuję się tak słaba i krucha; nie zawsze silna. Wybaczam sobie kiedy czuję się źle w stosunku do siebie, kiedy jestem na niższym poziomie niż zawsze – to się nigdy więcej nie powtórzy, ale zdarzy się jeszcze wiele razy, ale nie ma nic w złego
Wybaczam przeszłej mnie ,za to czego wtedy nie rozumiałam, a rozumiem dziś.
wtorek, 11 października 2022
poniedziałek, 10 października 2022
wiadomości brak
Znajomości brak
Dobrego samopoczucia też brak
Za to nużąca codzienność i czasami senność, marnowanie czasu, porzucenie marzeń, czasami nuda, x takich samych dni.
A czas upływa, i tak się życie zbywa. Jest trochę smutku, ale pomalutku, kartka z kalendarza opada, jedna zmarszczka zawitała. I tak dzień w tydzień, tydzień w miesiąc, miesiąc w rok, tabletka do dzioba - hop.
I od razu weselej, są na niby przyjaciele, ból pleców odszedł - na sekundę w zapomnienie. I od innego lekarza, kolejna biała draża.
I od razu śmielej, dzień kolorów nabrał, nadgorliwych myśli - rodzina przepadła.
Tak to już w życiu bywa, samotność? Niełatwa.
niedziela, 9 października 2022
piątek, 7 października 2022
czwartek, 6 października 2022
Przemyślenia
Czasami jestem do niczego, potem przypominam sobie , że nie zawsze muszę być do wszystkiego. Nie musisz. Zawsze tylko możesz. Masz wybór, czasem zdrowie każe ci odpuścić. Nie oznacza to, że masz się poddać. Ale złapać chwilowy oddech. Nie zawsze można wszystko szybko, na raz, na teraz, na już o bo chcę - czasem trzeba odpocząć. Czasami potrzeba czasu. Czasami trochę więcej, żeby znów móc być ' do czegoś '. To nic złego jeżeli pójdziesz w swoim tempie, zwolnij, spóźnij się, zrób mniej, weź wolne. Bądź do niczego, żeby móc znów być do wszystkiego. I pamiętaj nigdy się nie poddawaj, powolutku - damy radę.
Skydelan
wtorek, 20 września 2022
fuck it, I'm not being nice anymore
they all had free time and I can't ?!
my shitty colleague from work, he has something wrong every now and then
I've had enough now, my dear - nice me is over
I'm sick of this behavior. I can`t have a day off because I'm sick ?.. ha
this trash came to work. today for 2 hours. and am I being called ?!
it's not my fault this junk "buddy from work" sucks, it's not my problem.
I FINISHED. they ask me to come to work right?
I'll come, I'll give them all hell. get ready for vengeance to heaven. boss, I'm sorry. I like you, but you cant even tell him something.
my patience has limits.
no more pushing around with me.
czwartek, 15 września 2022
piątek, 9 września 2022
sobota, 3 września 2022
pamiętam jedną właścicielkę jakiegoś zwierzaka,kiedy rozmawiała z moim szefem i zeszli na temat leków ,a szef tłumaczył ,że drogie. I potem ta kobieta mu odpowiada ;
- przecież pieniędzy do grobu nie zabiorę.
I ten ułamek rozmowy, zapamiętałam. Staram się pamiętać, że trzeba umieć oszczędzać, ale trzeba umieć też żyć. Balansować.
niedziela, 28 sierpnia 2022
mój szef się załamał jak się dowiedział ,że z tamtego roku jeszcze nie brałam wolnego i chce je wykorzystać XDDD
ogólnie załamał się że JA chce wziąć wolne XD
Ogólnie wszyscy mogą, ale ja zawsze mam być XD *popłakałam się wewnętrznie jak usłyszałam kiedy się żalił mojej koleżance *
Ogólnie to jak robię za pięć osób to chyba się nie dziwię, plus jeszcze za dodatkowo sprzątaczkę bo miała operację barku XD jest w pytę, niech to docenią jak zapieprzam 🤌
piątek, 5 sierpnia 2022
czwartek, 23 czerwca 2022
Usypialiśmy dzisiaj w pracy czarnego kota, miał na imię Gratis, miał 16 lat, i serce mi się złamało jak właściciele wyszli bo nie mogli patrzeć na jego ostatnie chwile. A ja musiałam go trzymać. I kiedy trzymałam go na tym nieszczęsnym srebrnym blacie, który już tyle śmierci i nieszczęsnych przypadków przez lata widział. Oparłam się głową wtulając się w jego pięknie czarne futerko i jednocześnie głaskając, urocze lecz już chudziutkie i zmęczone ciałko kociego przyjaciela. Wzruszyłam się. Pierwszy raz od dawna, kiedy dosłownie w ostatnich chwilach zaczął mruczeć. I delikanie pomrukując nucił swoją ostatnią piosenkę - na tym świecie... aż ucichła.. .
kapnęła łza - słona.
nie jedna,
i nie tylko moja...
środa, 22 czerwca 2022
wtorek, 21 czerwca 2022
(灬º‿º灬)♡
piątek, 10 czerwca 2022
sobota, 2 kwietnia 2022
nie uzdrowie całego świata, nie uzdrowie całego świata, nie uzdrowie całego świata, nie uzdrowie całego świata, nie uzdrowie całego świata.. może pytaniem powinno być, nie to czego nie zrobię, ale to co właściwie - JA jako człowiek mogę zrobić ? Nie uzdrowie świata, ale czy nie uzdrowie tego świata właśnie tej jednej osobie ?
nie zmienię świata, ale zmienię go jednej osobie.
wtorek, 29 marca 2022
środa, 23 marca 2022
środa, 16 marca 2022
nie my..
Kiedy myślałam, że już się z niego wyleczyłam..
Zobaczyłam go, wstrzymałam oddech, spuściłam wzrok.. Myślałam,że to on..
Zerknęłam jeszcze raz.. To nie był on..
To nie byłam ja.. nie tamta ja.. teraz już inna ja..
Przeszłam kilka kroków, musiałam się upewnić jeszcze raz, tylko jeden raz, odwróciłam się, ale nie widziałam już nikogo.. znikł..
pustka, cisza, już - nie my..
piątek, 11 marca 2022
piątek, 25 lutego 2022
środa, 9 lutego 2022
Tak było w liceum.
Zepsułam w życiu tyle niesamowitych rzeczy, ponieważ byłam smutna. W niezgodzie z samą sobą. Ciągle niezadowolona.
Ciągle smutna. Zawsze zła na siebie.Żałuję ,że specjalnie odsuwam od siebie ludzi, kiedy wiem ,że zbliża się koniec jakiegoś etapu.
Dlaczego to robię ? Bo nie chcę ,żeby to oni mnie zostawili. Wolę to zrobić ja. Wolę porzucić, niż być porzuconą. Zabawne, prawda. Ale mniej boli ? Prawda ?
I tak i nie. Wiele rzeczy, które się wydarzyły bardzo żałuję. Ale niestety obecnie nic nie mogę zmienić.
Tak było w ostatnich latach liceum, wiedziałam ,że się rozstaniemy i pójdziemy w inne strony, dlatego wtedy złamałam sobie serce i mojej najbliższej koleżance, robiłam wszystko ,żeby mnie już więcej nie lubiła. I na końcu dostałam to czego chciałam. Zostałam sama. Ale wiedziałam ,że tak będzie prędzej czy później, z resztą, lepiej jej jest beze mnie. Ja tylko wtedy potrafiłam ciągnąć ludzi w dół, dlatego ,że sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie umiałam żyć ze sobą, ciągle się bałam, nienawidziłam siebie, cała presja matury, studiów, decyzji na już, że mam wiedzieć co chce robić w życiu, po co mam powstrzymywać osobę z talentem, jeżeli sama nie wiem czego chcę od życia. Jeśli wszystko nie układało się u mnie tak jak powinno. Wielu rzeczy nie wiedziała. Dobrze, że nie pozna prawdy.
Szczerze to zawsze marzyłam ,żeby mieć garstkę znajomych. Ale teraz ? teraz chyba nie umiem ich mieć, coś się ze mną po drodze w tym życiu zepsuło, w pewnym etapie mojego życia coś się stało ,że boję się straty, boję się opuszczenia, bo tak już byłam potraktowana przez życie. Zawsze zabiera mi to co najbardziej pokocham czy polubię. Jakoś tak zazwyczaj niefortunnie dla mnie się układa. Wszystkich zostawiam. Bo boli mnie bardziej ,jeżeli oni to zrobią pierwsi, przynajmniej na to mam wpływ. Zresztą, to nie była pierwsza osoba, którą skrzywdziłam. Przynajmniej jest im teraz wszystkim lepiej. Mnie niestety już nie.
Ale może tak ma być. Szczerze cieszę się ,że ona tego nie wie, wolę ,żeby mnie nienawidziła za to kim nie jestem, bo przez to wszystko co się działo w efekcie obronnym, ta prawdziwa ja wtedy, została schowana gdzieś głęboko we mnie , może to wydać się śmieszne, ale jest otoczona takim murem, żeby nikt jej więcej nie skrzywdził. Do jednego mam talent. Umiem siebie sabotować najlepiej.
I think I’m afraid to be happy because
whenever I get too happy,
something bad always happens.
niedziela, 30 stycznia 2022
I sobie pomyślałam, że moje życie ma taki smak, jak ta ochydna przesolona kanapka.
Ale ją zjadłam, czemu ją zjadłam ?
Bo było mi siebie żal. (Jednocześnie wiedząc, że nie była to moja wina.)
A prawda była taka ,że smutno mi było wyrzucić ta kanapkę. Przecież straciłam czas ,żeby ją zrobić. Pracowałam na nią.
Tak jak w życiu tyle lat na coś pracujemy, a w jednym momencie wszystko może się spieprzyć.
Ale nic mnie nie powstrzymało żeby jej nie zjeść. Takiej determinacji brakuje mi w życiu.
Pozostaje pytanie, po co pisze o kanapce ? Następnym razem napisze o herbacie..
Ale lubię pisać, nawet o bredniach, pisanie mnie odpręża, to najwspanialsza zabawa jaką sobie ludzkość wymyśliła..
sobota, 29 stycznia 2022
Tak naprawdę pieniądze szczęścia nie dają, możesz kupić wszystko, jednocześnie nic wartego w życiu, które ma się jedno. To prawda lepiej je mieć niż nie mieć, coś trzeba jeść, mieć dach nad głową, w coś się ubrać żeby było ciepło zimną czy zapłacić rachunki , żeby móc się umyć w gorącej wodzie, albo mieć na leki.
Ale tu nie chodzi mi o tą czystą oczywistość.
Ale o wieczne pragnienie posiadania.
Możesz kupić wszystko jednocześnie - nic.
Zdrowia nie kupisz, miłości, czy przyjaźni też nie
Kupujemy codziennie niepotrzebne nam wcale rzeczy, dążymy by być bogaci, chcemy więcej niż mamy, a potem jeszcze więcej. Ta spirala się nie kończy, bo ciągle jest nam mało i chcemy więcej, więcej niż mamy a potem jeszcze więcej niż mieć będziemy,
Codziennie wstaję, codziennie to samo. To samo łóżko, to samo śniadanie, ale dzień inny, choć taki sam jak reszta. Życie nie rozpieszcza. Chociaż, może jednak ? Ta sama droga, przepiękne niebo, uczucie zmęczenia, czy coś to zmienia ? Codziennie to samo, codziennie jest rano, jest ciepła herbata, jest i nawet czyjś znajomy uśmiech z rana, przepyszne śniadanie, jest dach nad głową ,nad dachem niebo, nic się nie zmienia - wszystko się zmienia. I są też rodzice i babcia i kot, mówisz to samo, jednocześnie to nie jest to. Codziennie wstajesz, codziennie się budzisz, czasem się nudzisz. Pogoda się zmienia, jednocześnie coś się nie zmienia. Spojrzenie, otóż to, codziennie narzekasz i tego nie zmieniasz i widzisz, to błąd. Bo można mieć wszystko, o czym niektórzy marzą, życie nie rozpieszcza, ale ? może, myślę - sądzę, że możesz błądzić - to błąd. Choć to ludzka sprawa, codziennie masz szansę, codziennie tą samą i codziennie ją niszczysz ,bo niby masz oczy, ale nie widzisz, że to co piękne zaczyna się w środku, żadne pieniądze, to wszystko jest bardzo proste, nie widzisz tego co masz, szukasz czegoś czego nie masz, nie doceniasz, są tacy co pragną mieć to co ty, taki właśnie dom, rodzinę, senne dni, codziennie jest rano, codziennie tak samo, ale dziś jest pięknie bo widzisz, nie to jest ważne, aby mieć więcej, rzeczy czy pieniędzy, dostrzegasz to więc doceniam to, że w końcu się cieszysz z tych małych rzeczy, codzienność jest prosta, prostota jest
Pewnego dnia zjawia się ktoś, lub zjawia się coś, co nam o życiu przypomina, dla tego ktosia - dla tego cosia jest to tylko chwila. To życie jest piękne, lecz strasznie szybkie, zabiera nam ktosia, odbiera cosia. Zjawiając się pięknie, tylko na tą chwilę, dla jednych dłuższą dla innych krótszą, dla innych szybszą i dla takich co krótszą. Pewnego dnia budzą nas do życia i to życie jest piękne, takie wesołe, takie kolorowe, dzięki cosiowi i dzięki ktosiowi, którzy jednego dnia budząc nas do życia, będąc czasem na chwilę, pokazują co ważne, a jak wielka jest miłość, wypełniło nam serce, pokazało drogę, ale kiedyś musi nadejść koniec.. nigdy tego nie zauważasz - koniec.
niedziela, 23 stycznia 2022
poniedziałek, 10 stycznia 2022
my heart aches when I see these animals at my work place, and I know they will die, and there is nothing I can do about it, I wish I could be God or a miracle worker, I am very sorry that I know all this in front of the owners and beforem them, they look with hope and we can only treat the symptoms sometimes, I know how much some owners love them, just like me when I was sixteen, when I wanted to save my cat but I failed.
My heart still hurts, it's a strange feeling of pain. As if there was ice around my heart and in the very center would beats heat. As if my heart was surrounded by broken glass and pieces of ice falls inside that makes it tighten. And it aches and aches with neverending regret.. you know as if to put a period in the middle of an unfinished sentence... .