sobota, 10 grudnia 2016

Różowe niebo. Do zobaczenia.

nie liczy się tutaj nic, nikt tylko momenty.
Udawałam, że to nie było nic wielkiego, 
kiedy tak naprawdę złamało mi serce.
Ból w piersi nie był dla mnie zaskoczeniem. Zdążyłam się już przekonać
,że pękające serce nie jest jedynie wymysłem poetów.

Dzisiaj mogę powiedzieć ,że najsmutniejsze są pożegnania. Najboleśniejsze są rozstania. Gdzie nie ma powrotów. Coś się skończyło i nigdy już nie wróci. Nic takie samo. Zostały zdjęcia. 
Ale cóż zdjęcia jak nie da się dotknąć ? Poczuć. Porozmawiać. Dlatego najtrudniejsze są rozstania.
Osiem lat i parę miesięcy tak szybko zleciało, dzisiaj musiałam się pożegnać z moim najlepszym przyjacielem od zawsze, moim Króliczkiem Narcysiem. Narcyzem. Barankiem francuskim.
Który strasznie lubił biegać za czerwoną skarpetką i był czarno biały. Już Tęsknię. Już jest cicho. 
Mój królik czuł się dzisiaj źle. Mój ośmioletni przyjaciel czuł się źle. A ja ? Ja nie byłam w stanie nic zrobić. Byłam oszołomiona. Nie wiedziałam co zrobić.
Kiedy byłam w aucie, nagle słońce przez dłuższą chwilę zaświeciło i zgasło. Słońce zaświeciło na moment. A kiedy dotarliśmy już do weterynarza, weszliśmy. Parę minut później weterynarz powiedział ,że mój królik nie żyje. Pan powiedział ,że mam pecha. Czemu to musi być takie smutne ? W tym roku straciłam papugę i królika. Ale w wakacje znalazłam kota. 
To tak jakby ,żeby on mógł żyć, musiał zabrać ich dwojga.  Życie zawsze będzie nie sprawiedliwe. 
Prawdopodobnie on jest teraz bardziej szczęśliwy z moim dziadkiem, i jego rodziną i moją rodziną, ale ja wciąż chcę ,żeby był tutaj .. zawsze. Ja chcę go głaskać, wczoraj tutaj był, dzisiaj już go nie ma. Mam tylko zdjęcia, ale nie mogę ich dotknąć I wiem ,że będę czuła się lepiej za parę dni, ale dzisiaj jedynie umiem płakać przez cały dzień, zupełnie tak jak wtedy kiedy byłam mała, a mój dziadek odszedł. Przez śmierć. Nienawidzę teraz życia. Czuję się zupełnie jak wtedy kiedy mój dziadek odszedł ,a jedyne co mogłam zrobić to było patrzenie na wszystko i wiem, że kiedyś też wszyscy umrą, ale nienawidzę tego tak bardzo jak tego ,że wtedy też nie mogę zrobić nic dla nikogo . 
To wszystko jest takie niesprawiedliwe. 
Dzisiaj wszystko tylko mnie boli i nawet myślenie jest czymś co jest dzisiaj dla mnie naprawdę ciężkie i bolesne. Myślę że muszę już iść, może jutro będzie trochę lepiej, i następnego dnia, i kolejnego nawet lepiej. Narcyś - mój ośmioletni przyjaciel, uczynię go dumnego ze mnie. 
Muszę zmienić moje myślenie i być bardziej pozytywną niż teraz jestem. 
Mam nadzieje ,że kiedyś go spotkam, moją papugę i innych.
 A teraz muszę spróbować być lepszą, aby móc pomóc innym którzy tego potrzebują. 
Nie miał źle, miał co jeść, zawsze był wypuszczany, dostawał zawsze to co lubił. Może i nie zajmowałam się nim jak powinnam, nie poświęcałam mu tak dużo czasu. Ale teraz już tego nie cofnę. I jak zawsze przepraszam, mimo że tego nie usłyszy. Ale tak jak zawsze myślałam ,że miałam dużo czasu i zawsze odkładałam to na później, czas mi się skończył, szybko, osiem lat  i parę miesięcy minęło jak jeden dzień. Szaleńczo szybko. Jestem przerażona. Ale miałam wrażenie, że tak miało być. Słońce zaświeciło i wtedy go zabrało. I pod koniec dnia, miałam wrażenie ,że różowe niebo zaświeciło tylko dla niego. Że jest tam szczęśliwy. Do zobaczenia mój przyjacielu.
Mam nadzieje ,że kiedyś, niedługo się zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten post?
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz!
(To daje ogromną motywację, a przede wszystkim to fajne uczucie, że ktoś czyta to, co piszesz, i dzieli się się swoją opinią ♥)
Serdecznie dziękuję ♥

*spam oraz obraźliwe komentarze nie będą akceptowane* (ಠ⌣ಠ)
P.s. Nie wiesz co robić rób dobro ♥